każdy kontakt w sprawie pleneru proroczo wywoływał deszcz...umawialiśmy się już patrząc na TVN meteo, a kolejne terminy przynosiły ze sobą burze. Niedziela 29 sierpnia miała być naszą ostatnią szansą...i co?... po telefonie zakończonym radosnym : "jestem za 35 minut" minęło zaledwie...15 minut do wywołania gradu. Postanowiliśmy przeczekać sprawę i bezwzględnie pojechać. Jak się okazało, wyczekiwana pogoda była nam do niczego niepotrzebna....plener miał miejsce w klimatycznych halach, z dachem nad głową przez 93,5% czasu.
Nic jednak straconego, Oni dojrzeli w związku, a ja miałem okazję odrobinę dojrzeć w fotografii.
Myślę że i tym razem nakierujecie mnie na właściwą drogę...wybierając waszym zdaniem najlepsze zdjęcie, którego numer znajdziecie na górze:
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
16
18
18
19
20
21
22
dzięki za cierpliwość, ale chyba się opłacało :)
Fajne, zdjęcia niestety w ogóle nie "mój klimat".
OdpowiedzUsuńNajlepsze to chyba 20.